„Na twoim miejscu, zrobiłbym…”, „Wiesz, moim zdaniem powinieneś…” – chyba nie ma wśród nas nikogo, kto nigdy nie użył takich słów. Podejmowanie decyzji jest przecież takie proste! No, przynajmniej wtedy, gdy pomagamy w ich podejmowaniu komuś innemu, bo kiedy już sami mamy wybierać, pojawiają się problemy. W grę wchodzi przecież nasze własne życie, uczucia, wartości, a w takich przypadkach trudno być obiektywnym.
Decyzje (nie)samodzielne?
Niektóre decyzje są łatwiejsze, inne trudne, zwłaszcza te, które dotyczą moralności i tego, jak postrzegać świat. Istotną rolę odgrywa tu kultura i religia, ponieważ to one niejako narzucają nam wartości, zgodnie z którymi działamy, często zapominając, że wcale nie były one naszym wyborem. Decyzje, które podejmujemy wypływają ze środowiska, w jakim żyjemy i są związane ze społecznością, do której należymy. Przykładem może być tu współżycie przed ślubem, w niektórych społeczeństwach uznawane za niedopuszczalne, w innych – wręcz wskazane, aby kochankowie mogli lepiej się poznać.
Można więc powiedzieć, że często podejmujemy decyzje dyktowane czymś w stylu umowy społecznej, co sprawia, że niekoniecznie sami jesteśmy do nich przekonani, a to z kolei przekłada się na fakt, że sądzimy i działamy tak jak nas wychowano. Co w takim razie zrobić? Działać zawsze na przekór społeczności, czy raczej dbać o konwenanse? Wybór czasem może okazać się trudny, dlatego najlepiej jest działać…
Zgodnie ze sobą
Niektóre decyzje przyniosą rezultaty, których się spodziewamy i których chcemy, inne – niekoniecznie, a mimo to najlepszym sposobem jest wartościowanie zgodne z tym, co czujemy. Na dobrą sprawę żaden system moralny, etyczny czy religijny nie jest w stanie nakreślić absolutnych ram, w których można by się poruszać, a przynajmniej – nie powinien działać w taki sposób. Dokonywanie wyborów to tak naprawdę kwestia bardzo osobista i kiedy nauczymy się, jak do niej podchodzić, zaczniemy żyć życiem takim, jakiego zawsze chcieliśmy – a nie takim, które nam narzucono.
1,649 total views, 1 views today
